W tym odcinku Ryszard Zalski odniesie się do sytuacji w Afryce Północnej, w kontekście rywalizacji amerykańsko-chińskiej na tym terytorium.
Zapraszamy do oglądania!
Nazwa cyklu, „Wariant Zalskiego”, nawiązuje do kultowego wyrażenia polskich stypendystów na Tajwanie z pierwszych lat XXI wieku. Tak nazwano wówczas decyzję Ryszarda Zalskiego o pozostaniu na emigracji i poślubieniu urodziwej mieszkanki wyspy.
Ryszard Zalski przybył w 2002 r. na Tajwan na roczne stypendium. Zbierał materiały do pracy doktorskiej. Przeprowadził wywiady z wieloma politykami zarówno Kuomintangu, jak i Demokratycznej Partii Postępu, parlamentarzystami, doradcami prezydentów Lee Teng-huia, Chen Shui-biena, dziennikarzami, pisarzami i naukowcami. Obecnie uczestniczy w comiesięcznych spotkaniach miejscowych intelektualistów i dziennikarzy, a także zagranicznych dyplomatów, korespondentów i specjalistów, omawiających aktualną sytuacje na wyspie i w regionie. Doktoryzuje się na tajwańskim Tamkang University. Pracował na Tajwanie w działach sprzedaży m.in. Gigabyte’a, Eten’a. Często występuje na stronie polska-azja.pl jako komentator pod nickiem „rysiek”.
komentarzy 6-
-
-
-
-
-
nawiazuje tu do wspomnianych przez ciebie m.in. rozliczen za rope
zagrozen jest wiecej, Kadafi ponoc proponowal wprowadzenie zlotego dinara, co kilka krajow mialo popierac, w tym powazni producenci ropy
niewielki plus jest taki, ze jego gburowaci i chamscy synowie sie odrobine uspokoili i nie dokazuja tak w kraju i za granica
Uspokojenie synalków Kadafiego to dobry prognostyk. Zresztą nawet ewentualne odsunięcie tego kacyka od władzy nie musi być niczym złym, bo już dość się narządził: ponad 42 lata. Pytanie tylko, czy sytuacja w Libii nie wymknie się spod kontroli i czy nie wykorzystają tego islamiści. Ci zaś nie kochają ani „grzesznej” Ameryki ani „bezbożnego” Kraju Środka.
wydaje mi sie, ze to zachodni punkt widzenia.
w moim odczuciu tak jak chiny maja znacznie wiecej problemow wewnatrz kraju, niz poza nim, tak obecnie miedzy arabami walka raczej toczy sie o przywodztwo dusz miedzy sunnitami i szyitami, niz islamem a ameryka.
chiny pewnie staraja sie jeszcze wykazac przed tajwanczykami daniem HK wzglednie wolnej reki, tak samo musza uwazac z wlasnymi muzulmanami, by nie zaczeli im pomagac zagraniczni, zwalczac wladze.
choc w moim odczuciu w obu przypadkach karty leza na stole i nikt nie ma zludzen – ani tajwanczycy, ani muzulmanie = mniejszosci.
Sam pan sobie odpowiedział-przyszłość jest niepewna a Kadafi jaki był to wiemy ,zresztą to samo dotyczy Mubaraka.Nie wiem czy Ameryka angażując się po stronie w sumie nie wiadomo kogo postępuje roztropnie czy nie szkoda pieniędzy których ponoć nie ma za wiele.
Otóż to, Kadafi stanowił zagrożenie dla interesów USA, zresztą podobnie jak 8 lat temu Saddam Husajn z jego pomysłem rozliczeń za ropę i gaz w euro. Rozruchy w Tunezji czy Egipcie miały przynieść tzw. demokrację (czytaj: zainstalowanie reżimów spolegliwych względem Zachodu), a tym samym dać Zachodowi kontrolę nad gospodarką tych krajów, a także pretekst do nieprzyjmowania uciekinierów z tych państw (vide: obozy na wysepce Lampedusa). W końcu po cóż szczęśliwym obywatelom krajów demokratycznych azyl w Europie?