
źródło: flickr.com
W niedzielę (10.08) w Singapurze odbył się drugi bieg charytatywny zorganizowany przez grupę studentów. Celem wydarzenia była aktywizacja osób zmagających się z chorobą Parkinsona oraz zwiększenie wiedzy o tym schorzeniu wśród pozostałej części społeczeństwa.
Gdy u pacjenta diagnozuje się chorobę Parkinsona, ludzie wokół niego mogą pomyśleć, że czeka go nieuchronna śmierć. W rzeczywistości nie jest to stan zagrażający życiu, a zachowanie aktywności może zapobiec niektórym dolegliwościom.
17-letni student Iwan Ang przyznał, że zainteresował się tym zagadnieniem w 2015 roku, gdy dowiedział się, że premier Lee Kuan Yew cierpiał na chorobę Parkinsona.
– Po przeprowadzeniu badań społecznych zdaliśmy sobie sprawę, że poziom wiedzy o tej chorobie, jej objawach i sposobach radzenia sobie z nią jest bardzo niski, a wiele osób myli ją z chorobą Alzheimera – dodał student.
Utrzymywanie aktywności jest jednym ze sposobów radzenia sobie z chorobą, dlatego bieg był tak istotnym elementem tego wydarzenia. Organizatorzy, we współpracy z Instytutem Neuronauki, umożliwili uczestnikom skorzystanie z urządzenia, które stymuluje mimowolne drżenie rąk u pacjentów. Dzięki temu zdrowe osoby mogły przez chwilę odczuć objawy tej choroby.
Szacuje się, że na chorobę Parkinsona w Singapurze cierpi 6-8 tysięcy osób. Jednak tylko pięćset spośród nich należy do stowarzyszenia, które zapewnia wsparcie i organizuje wydarzenia dla chorych. Szerzenie wiedzy o tej chorobie nabiera znaczenia również ze względu na problem starzejącego się społeczeństwa.
U 67-letniej Annie Lan chorobę zdiagnozowano w 2005 r. Po ukończeniu biegu kobieta wyraziła nadzieję, że takie wydarzenia pomogą zmienić sposób myślenia o chorobie Pakinsona.
– Kiedy wychodzimy ze swoich domów, czasami ludzie przyglądają się nam. Dzięki regularnym ćwiczeniom możemy samodzielnie wykonać wiele czynności i walczyć z objawami choroby – dodała Lan.
Opracowanie: Justyna Sikorska
Na podstawie: straitstimes.com
4 0 - 4Udostępnienia
Pozostaw odpowiedź