Władze Tajlandii odrzuciły żądania separatystów dotyczące wycofania wojska, policji oraz straży granicznej z trzech południowych prowincji: Pattani, Yala i Narathiwat.
Wicepremier Tajlandii Chalerm Yubamrung oznajmił, że nie ma sensu stosować się do warunków przedstawionych przez BRN, a decyzja o wycofaniu wojska z południa należy tylko i wyłącznie do rządu. Zaznaczył również, że w najbliższym czasie zwoła radę bezpieczeństwa narodowego by dokładnie rozważyć dalsze kroki wobec zbrojnych grup w południowych prowincjach.
Komentatorzy zwracają uwagę na fakt, że żądania wysunięte przez BRN były z góry niemożliwe do spełnienia. Nawet jeżeli rząd przyjąłby warunki, samo wycofanie policji i wojska nie zakończyłoby się przed rozpoczęciem Ramadanu. Eksperci zwracają uwagę, iż prawdopodobnie był to przede wszystkim zabieg psychologiczny mający na celu zastraszenie społeczeństwa. Może to również oznaczać, że BRN nie kontroluje w pełni wszystkich grup zbrojnych działających na południu, więc przedstawił niemożliwe do spełnienia żądania, by zrzucić na rząd winę za ewentualną przemoc.
Na podstawie: pattayamail.com
Opracowanie: Marek Rozwadowski
Pozostaw odpowiedź