Według doniesień amerykańskich naukowców zmiany społeczne w Chinach doprowadziły do lawinowego wzrostu zachorowań na syfilis. Co gorsza choroba ta przekazywana jest również przez matki noworodkom – w 2008 r. w Państwie Środka co godzinę rodziło się dziecko cierpiące na tą dolegliwość. Statystyki z tego samego roku mówią też o blisko 20 zakażonych na każdych 100 tysięcy Chińczyków.
W opinii autorów badania przyczyn tej sytuacji należy upatrywać w przeobrażeniach społecznych, które zaszły w ChRL na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci. Amerykańscy naukowcy podkreślają bowiem, że jeszcze 50 lat temu syfilis był w Państwie Środka w zasadzie wytępiony. Wzrost zamożności mieszkańców przełożył się jednak na rozwój usług seksualnych, zaś kiła przenoszona jest głównie drogą płciową.
Oprócz prostytutek w grupie szczególnego ryzyka znajdują się również mężczyźni o skłonnościach homoseksualnych, z których co najmniej jedna trzecia posiada żony i dzieci. Jak wykazują badacze, w ten sposób choroba zatacza coraz szersze kręgi.
Wcześnie wykryty syfilis może być z powodzeniem leczony antybiotykami. Bez interwencji lekarskiej choroba prowadzi jednak do paraliżu, ślepoty a nawet śmierci. W przypadku Chin czynnikiem, który dodatkowo komplikuje sytuację, jest niechęć chorych do podjęcia leczenia związana z napiętnowaniem społecznym.
Zdaniem autorów raportu działania rządu związane z epidemią kiły stanowią dobry początek, ale do pełnego sukcesu potrzeba więcej pieniędzy i powszechnej świadomości powagi sytuacji.
Zbigniew Sabat

Krętki blade, które wywołują syfilis
Pozostaw odpowiedź