- fot. Masahiro Hayata, CCBY
W najbliższy poniedziałek grupa czterech kobiet złoży w sądzie pozew przeciwko przepisowi, który nakazuje Japonkom zmianę nazwiska panieńskiego na nazwisko męża. Przepis wydany jeszcze w XIX wieku uznają za niezgodny z konstytucją i krzywdzący.
Zmiana nazwiska po ślubie może spowodować wiele komplikacji, szczególnie w przypadku mężatek, które odniosły znaczne sukcesy zawodowe pod swoim panieńskim nazwiskiem. Autorki pozwu do sądu podkreślały też, że zmiana nazwiska była ciosem w ich poczucie tożsamości i zostawiła poważne ślady w psychice.
Już w 2009 roku podjęto pierwsze próby zmiany kłopotliwego przepisu. Jednak wówczas centrolewicowy rząd przegrał z ofensywą konserwatystów, w tym własnego partnera koalicyjnego.
Zmiana przepisu miałaby także ważne znaczenie symboliczne w walce Japonek o równouprawnienie. Japonia wciąż jest bardzo konserwatywnym krajem, gdzie mężatki odczuwają silny nacisk społeczny by porzuciły swoją pracę i poświęciły się całkowicie opiece nad domem i dziećmi.
Źródło: Straits Times
Opracowanie: Małgorzata Pawłowska
komentarzy 9-
-
-
-
-
-
-
-
-
Nie jestem ekspertem od prawa japońskiego ale znam co najmniej 2 przypadki odwrotne, kiedy to mąż przyjmuje nazwisko żony. Tak było m.in. w mojej rodzinie, gdy ś.p. teść wchodząc do domu teściowej musiał przyjąć jej nazwisko rodowe. Wydaje się, że kwestia zmiany nazwisk w prawie japońskim jest bardziej skomplikowana niż to wynika z powyższego newsa.
Mariusz powiedz mi słońce ty moje twoja żona została przy swoim nazwisku ? Dla przykładu jeśli już mówimy o tym … moja żona dalej nosi swoje nazwisko .. kiedy zawieraliśmy związek małżeński w Szanghaju to było Izydorczyk / Zhou a potem, aby nie komplikować sprawy w Polsce umiejscowiłem to tak samo …
A po 2 zastanawiam się czy nasze dziewczyny dawałyby sobie radę w wymówieniu naszych nazwisk … ja np. opracowałem z żoną taki myk
Izydorczyk / czyli easy door czyk :+)
Dałem swojej żonie wybór. Powiedziałem jej – możesz zostać przy swoim nazwisku albo możesz przyjąć moje. Małżonka wybrała nazwisko Dąbrowski, które jest bardzo trudne do wymówienia w Japonii. Gdyby zapisać moje nazwisko japońskim pismem sylabicznym i ponownie przełożyć je na zapis łaciński (ignorując fonetykę), to wyglądałoby to tak – Donburofusuki. I tutaj dochodzimy do fascynującej zabawy językowej. Trzeba przyjąć jakąś konwencję zapisu, aby wiernie oddawała oryginalne dźwięki ale nigdy nie będzie to w 100% wierne. O ile z nazwami japońskim nie mam większego problemu, o tyle mam ogromny problem z nazwami chińskimi. Ostatnio dużo czytam o Chinach i wciąż nie jestem pewien, czy mniej więcej dobrze wymawiam nazwy chińskie. Przyznasz, że jest to bardzo fascynujące? Jako ciekawostkę mogę dodać, że pracowałem kiedyś przez ponad 2 lata z człowiekiem z Kantonu i dla ułatwienia wymawiał On moje nazwisko „double whisky” ;-)
Pisząc „ignorując fonetykę” wyraziłem się bardzo nieprecyzyjnie, żeby nie napisać nonszalancko. Otóż, miałem na myśli najbardziej rozpowszechnioną transkrypcję Hepburna. W każdym razie intencją moją było pokazanie jak łatwo można zniekształcić oryginalne nazwy.
Powinienem to ując tak: „Gdyby zapisać moje nazwisko japońskim pismem sylabicznym i ponownie przełożyć je na zapis łaciński (w transkrypcji Hepburna), to wyglądałoby to tak – Donburofusuki”.
Mariusz .. a powiedz mi czy twoja żona próbowała się uczyć języka polskiego ? Ja lubię kiedy moja żona męczy się z R .. dla przykładu
-rower – rabarbar etc.etc. :+)
A jednak u nas w nazwiskach występuje „R” więc zabawa zapewniona :=D
Ciężko idzie mojej żonie z językiem polskim. A „r” rzeczywiście sprawia sporo problemów osobom pochodzącym z Japonii. Tam nie ma takiego dźwięku jak „r” w języku polskim. Jest natomiast dźwięk, który jest gdzieś między polskim „r” a „l”. Co prawda w popularnej transkrypcji Hepburna występuje „r” zapisywane jako (ra, ri, ru re, ro), ale równie dobrze można byłoby je zastąpić na „l” i zapisać (la, li, lu, le, lo). Zauważyłem, że moja żona nie widzi różnicy kiedy powiem „cera” i „cela” albo „kura” i „kula”.
Za to po mandaryńsku „r” jest podobnie jak w american english. :-)
Popieram Japonki w tym żądaniu.