Powyższy problem nurtuje chińskich internautów. Należałoby jednak zapytać: skąd w Państwie Środka takie przekonanie?
Założony przez Samuela Huntingtona prestiżowy magazyn „Foreign Policy” opublikował ciekawy artykuł na temat percepcji krajów i narodów europejskich w Chinach. Autorzy, zamiast bazować na kosztownych badaniach opinii publicznej, oparli swoją analizę na rezultatach funkcji autowypełniania chińskiej wersji wyszukiwarki Google, czyli Baidu. Wyniki eksperymentu zaskakują. W przypadku Litwy są tragikomiczne – Chińczycy najczęściej pytają dlaczego nasi sąsiedzi mają tendencje samobójcze. Przykład Francji wskazuje na rasistowskie uprzedzenia – najbardziej popularne pytanie dotyczyło liczby czarnoskórych mieszkańców ojczyzny Moliera. Niemcy ciągle przywołują skojarzenia z Holokaustem, natomiast wyobrażenie Chińczyków o Rosji potwierdza nasze najgorsze obawy – Rosjanie lubią się bić. Najbardziej zaskakuje jednak obraz Polski.
Wpisując frazę „Polska” (波蘭) nie natrafimy na nic nadzwyczajnego. Podobnie jest w przypadku innych krajów europejskich, po których nazwach pojawiają się słowa „podróż” (旅行), „wiza”(簽證) czy „mapa”(地圖). Ciekawie robi się dopiero gdy nazwę danego kraju uzupełnimy frazą „dlaczego?”(為什麼). I tak na czele pytań stawianych na temat naszego kraju przez Chińczyków pojawia się tytułowa nienawiść. Zapytałem więc Google.
Nie powinno zaskakiwać, że efekty wyszukiwania okazały się dużo bardziej obfite niż w przypadku Baidu na temat Polski. Oczy całego świata skierowane są bowiem na Chiny, a ciekawość wobec naszego kraju nie jest czymś szczególnie powszechnym, szczególnie w odległej Azji. Czy garstka (przy zachowaniu proporcji) chińskich użytkowników Internetu, która wystukała na swoich klawiaturach ten niepokojący algorytm słusznie uważa, że nad Wisłą dominuje nienawiść do ich ojczyzny?
Przeprowadzony przeze mnie eksperyment wskazuje, że w naszym myśleniu o Chinach ciągle dominują stereotypy. Nie sposób jednak doszukać się wszechobecnej nienawiści. Polaków ciekawią bowiem następujące zagadnienia: 1) dlaczego Chińczycy mają skośne oczy/są żółci/jedzą psy/są szczupli; 2) dlaczego chiński czosnek jest tani; 3) dlaczego Chiny są najbardziej zaludnione; 4) dlaczego chiny są potęgą gospodarczą 5) dlaczego Chiny to Państwo Środka; 6) dlaczego chińskie rzeczy/buty śmierdzą.
Punkt pierwszy powyższego wyliczenia wskazuje na rasowe i kulturowe uprzedzenia, jednak podejrzewam, że zagadnienia „skośności oczu” czy diety opartej na psinie rozbudzają głównie wyobraźnię najmłodszych użytkowników Internetu. Nie ma zatem potrzeby bicia na alarm – dzieciaki próbują poznawać świat za pośrednictwem Internetu. Poza tym stereotypy Polaków na temat Chin nie różnią się zasadniczo od zachodniej normy i dotyczą niskiej jakości produktów i podejrzanej żywności (kto nie słyszał o radioaktywnym czosnku?). Dominujące w polskiej wyszukiwarce zwroty wskazują jednak na spore zainteresowanie Państwem Środka (nawet jeżeli nie do końca rozumiemy skąd wzięła się ta nazwa), co niewątpliwie ma związek z imponującym rozwojem gospodarczym najbardziej zaludnionego państwa świata.
Wzrost Chin nie wywołuje jednak w Polsce niepokoju, ani tym bardziej nienawiści. Wyraźną niechęć wobec azjatyckiej potęgi można jednak zaobserwować w anglojęzycznym świecie Goggle’a, co niewątpliwie wynika z obaw Amerykanów, którzy chcą m.in. wiedzieć: 1) dlaczego Chiny upadną; 2) dlaczego chińska gospodarcza zwalnia; 3) dlaczego Chiny są złe/niedemokratyczne; 4) dlaczego banują Facebooka i Google. Pytając za pośrednictwem zakazanej w Chinach wyszukiwarki „Why China…” nie sposób doszukać się jednak jednoznacznie pozytywnych skojarzeń, a te neutralne dotyczą np. maseczek chirurgicznych, czy szczupłej sylwetki. Skąd zatem bierze się ten hejt?
Mówiąc najogólniej – z sytuacji geopolitycznej. Stany Zjednoczone utrzymują bowiem sieć sojuszy z azjatyckimi państwami, których relacje z Pekinem nie należą do najlepszych (anglojęzyczni użytkownicy Google powszechnie pytają także dlaczego Chiny nienawidzą Japonii). W Państwie Środka wywołuje to z kolei poczucie osaczenia, co dodatkowo podsycane jest przez kontrolowane przez Komunistyczną Partię Chin media. Z drugiej strony Waszyngton nie zdążył jeszcze przyzwyczaić się do pozycji globalnego hegemona, którą objął po zakończeniu zimnej wojny, a Pekin już zaczął kwestionować amerykańskie przywództwo. Media amerykańskie, pomimo tego, że pluralistyczne, również mają swoje za uszami i często wyolbrzymiają problem rywalizacji z Chinami. Strategiczną nieufność na linii „najważniejszego związku bilateralnego świata” widać na każdym niemal polu, od kwestii militarnych po gospodarcze i monetarne.
W ten sposób błędne koło się zamyka, a teoria „pułapki Tukidydesa,” zgodnie z którą wzrastająca potęga jest skazana na rzucenie wyzwania hegemonowi, powoli osiąga statu samospełniającej się przepowiedni. Pomimo tego, inaczej niż w przypadku Polski, Baidu nie sugeruje pytania „dlaczego Ameryka nienawidzi Chin.” Obraz tego jak według samych Chińczyków postrzegamy Państwo Środka, jest więc tym bardziej zaskakujący i niezrozumiały. Niestety nie ma na świecie przeglądarki internetowej, która udzieliłaby nam wyczerpującego wyjaśnienia.
Jakub Piasecki (謝佳倫 – Xie Jia-lun) – Graduate of the Faculty of International and Political Studies at the Jagiellonian University in Krakow. From 2009 to 2012, he worked for the European Parliament as a Press Officer and Policy Advisor on China. Following close to four years of service at the EP, he moved to Taipei, where he completed a Visiting Fellowship at the Taiwan Foundation for Democracy. He is currently a Visiting Fellow at the Taiwanese Ministry of Foreign Affairs, where he conducts research on Taiwan’s relations with the European Union. His areas of expertise cover Taiwan and cross-strait relations. Fluent in English and Chinese.
komentarze 3-
-
-
Polacy raczej lubią Chińczyków. Nie widzą w nich żadnego zagrożenia z powodu wyglądu itp.
teraz zwłaszcza za koronawirus to mamy słuszny powód żeby Chińczyków jeszcze bardziej nienawidzieć
Puknij się w swój pusty rasistowski łeb.