Rzym z ulgą przyjął informację o uwolnieniu Paolo Bosusco. Włoch, właściciel agencji turystycznej, został porwany prawie miesiąc temu przez maoistowskich rebeliantów, kiedy wraz z turystą Claudio Colangelo wszedł na zamieszkane przez plemiona tereny stanu Orisa. Colangelo wcześniej odzyskał wolność.
„Nie martwcie się, wiecie, że jestem silny” – powiedział wkrótce po uwolnieniu Bosusco w skierowanej do jego bliskich wiadomości przekazywanej przez media. Podczas uwięzienia Włoch chorował na malarię. Bardzo stracił na wadze. Zapewnił jednak, że był dobrze traktowany przez porywaczy i że nadal kocha Orisę i jej mieszkańców.
Dzisiejsze uwolnienie Bosusco jest ukoronowaniem długich negocjacji. Nie są znane dokładne warunki porozumienia między porywaczami a władzami stanu Orisa. Jak podają media, wiadomo, że z aresztu wyszła żona jednego z liderów ruchu maoistów.
Po raz pierwszy maoiści uprowadzili cudzoziemców. Tłumaczyli swoje działanie sprzeciwem wobec wchodzenia zagranicznych turystów na tereny plemienne i traktowania plemion „jak zwierzęta w zoo”.
Jak powiedział mediom minister spraw zagranicznych Giulio Terzi, Włochy są wdzięczne indyjskim władzom za doprowadzanie do bezpiecznego uwolnienia pięćdziesięcioczteroletniego Bosusco.
Zob. też: Maoiści: Turyści traktują plemiona jak zwierzęta w zoo
Źródło: Times of India, BBC
Opracowanie: Agnieszka Budyńska
Pozostaw odpowiedź