W wywiadzie dla South China Morning Post premier Malezji pokazał swoją wizję układu sił na obszarze Morza Południowochińskiego. Premier Mahathir Mohamad przedstawił obraz akwenu, w którym… lotniskowce mają zostać wyparte przez statki handlowe”. Pomimo użycia uniwersalistycznego, wolnorynkowego języka eksperci doszukują się w wywiadzie większej asertywności wobec polityki chińskiej w regionie.
Premier Mohamad zaznaczył, iż zarówno statki chińskie, jak i amerykańskie będą mile widziane, o ile cel ich działania będzie czysto handlowy. Pomimo, iż Mohamad starannie unikał języka, który manifestowałbym chociażby cień niechęci wobec Chin, jego uwagi o konieczności zwiększenia roli Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej bezpośrednio uderzają w politykę chińską w regionie. Jego słowa są interpretowane w ten sposób również ze względu na niedawne decyzje Mohamada o anulowaniu wielu chińskich inwestycji w Malezji.
Polityka zagraniczna Malezji została określona mianem ,,kooperacyjnej i nastawionej na handel”. Niemniej jednak premier Mohamad zaznaczył, iż wszystkie wyspy na Morzu Południowochińskim, będące obecnie w posiadaniu Malezji, są intergralną częścią terytorium państwowego i Malezja będzie stanowczo reagować na jakiekolwiek próby uderzenia w jedność państwową. Stwierdzenie to nie jest do końca neutralne, jako że premier objął tym stwierdzeniem również ,,sztuczne wyspy”, tworzone na wzór chińskich odpowiedników, które są w wielu przypadkach przedmiotem roszczeń terytorialnych ze strony sąsiadów.
Premier Malezji odniósł się również z dezaprobatą do wojny celnej między USA a Chinami, kontrastując trudną współpracę supermocarstw z harmonijną współpracą między Malezją a Indonezją, za której przykład podał wspólne ustalenia regulujące handel na obszarze Cieśniny Malakka.
Opracowanie: Piotr Marczyński
Źródło: asiaone.com, scmp.com
5 - 5Udostępnienia
Pozostaw odpowiedź